Zamiast więc eliminować ulicznych sprzedawców, miasto zdecydowało się na politykę budowy zamkniętych rynków publicznych dla nich — chociaż zamknięte rynki nigdy nie miały wystarczająco miejsca, aby pomieścić wszystkich sprzedawców pracujących na rynkach na świeżym powietrzu, które zostały zbudowane w celu zastąpienia.
Prawie zadziałało. Do 1942 roku miasto liczyło zaledwie 362 sprzedawców ulicznych na 10 targowiskach.
W 1969 roku Departament rynków Nowego Jorku połączył się z miejskim Departamentem licencjonowania, tworząc Departament Spraw Konsumenckich. Misja agencji nadal się rozwija, a dziś jest znana jako Departament Ochrony Konsumentów i pracowników. Ale ten sam rodzaj oporu wobec sprzedawców ulicznych nadal występuje dzisiaj.
„Zazwyczaj ludzie, którzy odkładają automaty uliczne, naprawdę mają argumenty estetyki” – mówi Senator stanu Nowy Jork Jessica Ramos, której dzielnica obejmuje Corona Plaza.
Ramos, który mówi, że jest wnuczką ulicznego sprzedawcy w Kolumbii, przewodzi opłatom za projekt ustawy, która zabraniałaby gminom w stanie umieszczania jakichkolwiek czapek na pozwoleniach ulicznych sprzedawców.
„Dla mnie bardzo trudno jest usprawiedliwić usunięcie człowieka i jego środków do życia po prostu dlatego, że nie wygląda to ładnie lub ich istnienie przeszkadza konkretnej osobie”, mówi Ramos. „Wierzę, że ich uczciwa praca zastępuje czyjeś poczucie estetyki. Mam wielki szacunek dla kobiety, która budzi się o trzeciej nad ranem, aby zarobić 500 tamales, żeby nakarmić naszych podstawowych pracowników za odrobinę pieniędzy, aby utrzymać dach nad głową i nakarmić swoje dzieci. Co jest piękniejszego?”
Od 1983 r.obowiązuje aktualny limit 5100 zezwoleń dla mobilnych dostawców żywności. Populacja miasta wzrosła od tego czasu o prawie dwa miliony. W styczniu tego roku Rada Miejska uchwaliła Intro 1116, który wprowadził plan dodawania kolejnych 400 zezwoleń mobilnych sprzedawców żywności rocznie przez dziesięć lat, począwszy od 2022 roku. Prawo było wynikiem lat rzecznictwa prowadzonego przez Street Vendor Project i grupy praw imigrantów; zdecydowana większość sprzedawców ulicznych to imigranci, w tym wielu, którzy byli sprzedawcami ulicznymi od dziesięcioleci.
To samo w sobie byłoby ogromnym zwycięstwem, ale ustawa oficjalnie skodyfikowała do prawa wcześniejsze zmiany administracyjne, które odebrały egzekwowanie przepisów dotyczących ulicznych automatów z rąk nowojorskiej policji i przekształciły się w nowe biuro cywilne, Biuro egzekwowania przepisów dotyczących ulicznych sprzedawców. Nowe biuro wraca do pierwotnego domu regulacji ulicznych sprzedawców, Departamentu Ochrony Konsumentów i pracowników.
Ale przejście odpowiedzialności za egzekwowanie przepisów było trudne. Pomimo nowego prawa, policja nadal angażuje się w rozprawianie się z ulicznymi sprzedawcami. W maju deweloper Hudson Yards wezwał policję, aby wykopali sprzedawców z otwartych obszarów w ramach wspaniałego mega-rozwoju.
Pod koniec czerwca policjanci przeszukali tętniący życiem odcinek Fordham Road w Bronksie, aby wypędzić nielicencjonowanych sprzedawców ulicznych, ponad rok po tym, jak burmistrz Bill De Blasio usunął policję z egzekwowania prawa ulicznych sprzedawców. Broniąc akcji przed rozmówcą programu radiowego, De Blasio powiedział: „sklepy mama-i-pop, które budują się przez lata i naprawdę cierpią, jeśli te zasady nie są przestrzegane.”
W tym samym czasie, gdy DCWP zaczęło wysyłać własnych agentów, aby zasięgnąć informacji na temat nowego egzekwowania proces, ci Agenci nie zostawiali dobrego pierwszego wrażenia.
W Corona Plaza W połowie czerwca Attia powiedział mi: „kilka tygodni temu agenci lub inspektorzy DCWP przyjechali tutaj i mieli zrobić pomoc i edukację sprzedawcom, a zamiast tego straszyli sprzedawców, mówiąc im, że zaczną egzekwować od 1 czerwca, i wyrzucą wszystkich nielicencjonowanych sprzedawców. To było problematyczne. To się jeszcze nie stało, ale ludzie czują zagrożenie, słyszą trudny język, że będą musieli odejść. I to nie jest to, co chcemy zobaczyć.”
Niektórzy agenci DCWP wydają się uczyć o przepisach dotyczących ulicznych automatów w pracy-czasami od samych sprzedawców ulicznych.
Pracuję nad rozmieszczeniem stołów na rynku Corona Plaza. (Zdjęcie dzięki uprzejmości Street Vendor Project)
W lipcu Attia pomogła rozwiązać incydent, w którym agenci egzekwowania prawa DCWP wydali naruszenie praw sprzedawcy Ulicznego za przebywanie w zastrzeżonym obszarze, który biegnie od 33rd Street do 42 Street wzdłuż Eighth Avenue na Manhattanie, mimo że sprzedawcy byli dalej na przedmieściach, a zatem nie wewnątrz tego zastrzeżonego obszaru. DCWP informuje następne Miasto, że rozpoczął proces wycofania tego naruszenia.
Niecały tydzień później Attia otrzymała telefon od sprzedawcy w pobliżu Brooklyn Bridge Park. Agenci dcwp próbowali skonfiskować licencję ulicznego sprzedawcy, ponieważ powiedzieli, że odległość od jego wózka do zewnętrznej ściany budynku w tym miejscu była mniejsza niż 12 stóp. Jednak przepisy dotyczące sprzedawców mobilnych wyraźnie stwierdzają, że jeśli chodnik sam mierzy co najmniej 12 stóp od budynku do krawężnika — co miało miejsce w tym przypadku-sprzedawca może być w tym miejscu, o ile ich wózek jest tuż wzdłuż krawężnika, który był. DCWP informuje Next City, że w tej sytuacji agenci nie wydali naruszenia i zwrócili licencję sprzedawcy.
– Nie bez powodu przeszliśmy z policji-mówi Attia. „Pozbyć się tego braku szacunku, tego chamstwa. Chcieliśmy mieć cywilną agencję, która szanuje ludzi, wspiera ich. DCWP nie wydaje się tym zainteresowany.”
Agencja twierdzi, że te incydenty są wyjątkiem, a nie normą. W lipcu DCWP zatrudniało 12 pracowników zajmujących się inspekcjami ulicznymi i było w trakcie zatrudniania i szkolenia około 12 dodatkowych inspektorów. Egzekwowanie przepisów dotyczących ulicznych sprzedawców przez DCWP oficjalnie rozpoczęło się 1 czerwca, a do 16 lipca Agencja twierdzi, że jej inspektorzy uliczni przeprowadzili 433 inspekcje i wydali 226 naruszeń.
Około jedna na sześć kontroli miała miejsce na Times Square, co odzwierciedla tendencję skarg ulicznych sprzedawców do skoncentrowania się na obszarach turystycznych. Z 2764 skarg, które DCWP otrzymało na temat sprzedawców ulicznych w dniu 16 lipca, 1274 skargi były na turystycznym Manhattanie, a następnie 685 w Brooklynie (najbardziej zaludniona dzielnica), 519 w Queens (druga najbardziej zaludniona dzielnica), 203 w Bronksie i 27 na Staten Island.
„Vending to skomplikowany problem, który dotyka nas wszystkich – od samych sprzedawców po lokalne firmy, mieszkańców i gości”, mówi rzecznik DCWP za pośrednictwem poczty elektronicznej. �Naszym celem jest wypracowanie zrównoważonego podejścia, które obejmuje stałą edukację połączoną ze skalowanym, strategicznym egzekwowaniem, zwłaszcza w obszarach problemowych.”
Około 9 rano do Corona Plaza przybywa kolejna grupa pracowników, aby podlewać nasadzenia i ustawiać kolorowe stoły i krzesła. Dziś plaza pokazuje, co jest możliwe dzięki współpracy zamiast kontradyktoryjnemu podejściu do pracy z ulicznymi sprzedawcami.
„Po raz pierwszy jest to tak naprawdę skoordynowane”, mówi Hurwitz. „Są tylko pewne konfiguracje, które działają dla naszych rolników, tylko podstawowe rzeczy, aby zminimalizować to, co rolnicy muszą wypracować z ulicznymi sprzedawcami o szóstej rano, kiedy rolnicy po prostu pojechali aż do miasta. Zostało to docenione i zrozumiane przez projekt Street Vendors i przedstawicieli [Corona Plaza street vendor], z którymi współpracowaliśmy. Jest to model dla władz miejskich, aby zapewnić, że Place są aktywowane i dobrze aktywowane, że ludzie, którzy tam są, pracują razem dla kolektywnej całości i to po prostu buduje społeczność.”
To, że plac pojawia się nawet w obecnej formie, jest świadectwem współpracy miasta ze społecznością, a nie przeciwko niej. Pobliskie Queens Museum zaczęło w 2005 roku ubiegać się o tymczasowe zezwolenia na zamknięcie małej ulicy biegnącej przez obszar dla wydarzeń kulturalnych. Stała się szalenie popularną przestrzenią. W 2012 r.miasto oficjalnie usunęło mapę jezdni, a w 2017 r. rozpoczęło całkowitą przebudowę plaza, będącą częścią miejskiego programu budowy plaza zorientowanego na pieszych, zainicjowanego przez administrację Bloomberg. Odbudowę zakończono w 2019 roku.
Mariela Vivar od trzech lat jest uliczną sprzedawczynią w Corona Plaza, sprzedając drobną ceramikę i inne artykuły gospodarstwa domowego oraz prezenty importowane z Meksyku, skąd pochodzi. Była jednym z sprzedawców, którzy wcześniej zorganizowali zawieranie umowy z lokalnym komisariatem policji – tak długo, jak utrzymywali chodniki w czystości, miejscowi policjanci zgodzili się im nie przeszkadzać.
Kiedy jesienią zeszłego roku liczba sprzedawców Corona Plaza zaczęła rosnąć, wraz z kilkoma innymi uznanymi sprzedawcami zaczęła wyjaśniać nowo przybyłym, gdzie mogą się ustawić bez zajmowania miejsc uznanych dostawców, bez blokowania chodników, jak obiecali lokalnemu komisariatowi policji, i aby zachować miejsce na Greenmarket — który ustawia się tylko w piątki.
„Jedni by się ruszyli, inni nie” – mówi Vivar. „Śmieci były wyrzucane, ludzie walczyli między sobą. Zaczęliśmy rozmawiać z ludźmi o projekcie ulicznego sprzedawcy, o tym, co się dzieje. Pewnego dnia zaproponowałem spotkanie i rozmawialiśmy z trzema lub czterema innymi długoletnimi sprzedawcami i zebraliśmy wszystkich razem.”
Pierwsze spotkanie sprzedawców miało miejsce w styczniu, przed piekarnią na jednym końcu placu, w południe — najcieplejszą część dnia.
„Wszyscy zebraliśmy się razem, przedstawiliśmy siebie, nasze imiona i to, co sprzedajemy” – mówi Vivar. „Zgodziliśmy się rozpocząć spotkanie jako grupa. Zaczęliśmy się poznawać. Wspólne porozumienie wspólnotowe.”
Pierwszym punktem porozumienia wspólnoty było, aby sprzedawcy wywieźli wszystkie śmieci przed wyjazdem każdego wieczoru.
„Sprzedawcy wiedzą, że to na nich wróci” – mówi Alamaraz. „Za śmieci zawsze obwinia się sprzedawców.”
Spotkanie sprzedawców Corona Plaza. (Zdjęcie dzięki uprzejmości Street Vendor Project)
Aby pomóc w zarządzaniu odpadami, Street Vendor Project współpracował z inną organizacją w okolicy, aby zatrudnić dwie kobiety ze społeczności na pół etatu, aby zbierać śmieci od sprzedawców i podrzucić je w wyznaczonym miejscu na placu, gdzie pracownicy miejskich urządzeń sanitarnych mogą je zbierać każdej nocy.
Drugim punktem było poszanowanie ustalonych miejsc i przestrzeganie zasad miejskich, aby chodniki były bezpieczne dla pieszych.
„Po tym, jak zaczęliśmy się spotykać, ludzie zaczęli zmniejszać swoje stoiska, aby było miejsce dla większej liczby sprzedawców i mieć więcej miejsca na spacer”, mówi Almaraz.
Na drugim spotkaniu, dwa tygodnie później, Vivar, Almaraz i inni sprzedawcy podpisali umowę. Przez kolejne miesiące Grupa spotykała się co dwa tygodnie. Niektóre z pierwszych spotkań były poświęcone mapowaniu placu i określeniu, które miejsca należały do kogo.
Aby pomóc utrzymać porządek i ułatwić komunikację, wybrali również dwóch przedstawicieli ze swoich szeregów, aby służyli jako łącznicy z innymi podmiotami-komisariatem policji, programem Greenmarket lub urzędnikami służby zdrowia w mieście. Podczas pandemii miasto zaczęło wykorzystywać część Plaza curbside na mobilne miejsce szczepień, które obsługiwało dwa autobusy wycieczkowe.
Vivar służył termin jako jeden z pierwszych zestaw Corona Plaza sprzedawcy reps. nowsze spotkania dotyczyły rzeczy, takich jak przepisy miasta dla sprzedawców. Przepisy są surowsze dla sprzedawców żywności, z oczywistych powodów. Problemy zdrowotne są prawdziwe, a jeden zły sprzedawca ryzykuje zepsucie reputacji każdego sprzedawcy żywności na placu. Oprócz uzyskania pozwolenia ulicznego sprzedawcy, które nie jest obecnie dostępne, sprzedawcy żywności muszą wziąć udział w szkoleniu w zakresie bezpieczeństwa żywności i uzyskać licencję od miejskiego Departamentu Zdrowia. Na szczęście miasto nie ogranicza liczby zezwoleń na handel żywnością.
Vivar mówi, że często rozmawiali również o najlepszych praktykach dotyczących bezpieczeństwa w obliczu trwającej pandemii. Corona jest dzielnicą klasy robotniczej wypełnioną istotnymi pracownikami; jej liczba covid-19 była jedną z najwyższych w mieście. Okoliczne tereny były jeszcze gorsze.
Grupa ostatnio zmniejszyła się do comiesięcznych spotkań. Ostatnio mówili o zmianach w procesie egzekwowania prawa ulicznego w mieście, chociaż aktualizacje z miasta były skąpe.
„Zadaliśmy miliard pytań — ilu ludzi tam będzie, jakimi językami będą mówić, jakie szkolenia otrzymają” – mówi Attia. „Wszystkie te pytania pozostają bez odpowiedzi.”
Plac mógłby być czystszy. Przydałoby się więcej programów, co wymagałoby większych funduszy na opłacenie artystów. Ale Corona Plaza nie ma generacyjnie bogatych darczyńców finansujących wystawną konserwację parku, taką jak w Central Parku, Riverside parku czy Prospect Parku. To miasto musi wkroczyć i przeznaczyć więcej środków na finansowanie przestrzeni publicznych, takich jak ta — przestrzeni, która służy wielu niezbędnym pracownikom, którzy utrzymują miasto podczas pandemii, ale którzy nie są wystarczająco opłacani, aby przynieść więcej własnych zasobów do stołu.
Ale nawet gdyby władze miasta przeznaczyły więcej środków na Plac, to no gwarantują, że pozwolą sprzedawcom, którzy już tu są, uzyskać pozwolenia, których potrzebują, aby zostać.
„Naprawdę chciałbym, aby miasto poważnie potraktowało sprzedawców ulicznych i współpracowało z nimi, aby zapewnić im infrastrukturę i zasoby, których brakowało”, mówi Ramos. – Jest jeszcze coś, co możemy zrobić, jeśli tylko usiądziemy z nimi i posłuchamy, czego potrzebują. Uliczny automat jest tak nieodłączny dla tego, kim jesteśmy jako nowojorczycy, ale jest ignorowany i marginalizowany, ponieważ to imigranci, to ludzie koloru, to nieudokumentowani ludzie, to weterani.”
Ten artykuł jest częścią the Bottom Line, serii badającej skalowalne rozwiązania problemów związanych z przystępnością cenową, wzrostem gospodarczym sprzyjającym włączeniu społecznemu i dostępem do kapitału. Kliknij tutaj, aby zapisać się do naszego newslettera. Wynik jest możliwy dzięki wsparciu Citi Handlowy.